W stosunku do poprzednich, słoweńskich mistrzostw, było lepiej, bo wygranych meczy mieliśmy więcej i co cieszy najbardziej to rozwój umiejętności indywidualnych przede wszystkim Waczyńskiego, Ponitki i Kuliga. Głównie z tego powodu zespół grał dojrzalszą koszykówkę i emocji mieliśmy co nieco. Sukcesu jednak nie było. W mojej ocenie problemem jest to, że od zbyt wielu lat słyszymy, że brak realnych sukcesów reprezentacji jest powodem tego, że dyscyplina w Polsce "leży". A tak naprawdę nie będzie sukcesów reprezentacyjnych, jeśli na poważnie nie zaczniemy szkolić dzieci i młodzieży, także w szkoleniu centralnym. To w jakim stanie jest szkolenie - a jest w bardzo, bardzo złym- ma swoje odbicie w seniorskiej koszykówce, a w konsekwencji w wynikach pierwszej reprezentacji.
Ostatnio sporo mówiło się że bez Gortata reprezentacja grała lepiej . Też jest Pan tego zdania ?
W ogóle nie rozumiem zarzutów w stosunku do Marcina! A kto go powołuje do reprezentacji, nosi na rękach i cytuje każde jego słowo przed kolejnymi mistrzostwami???
Marcin jest człowiekiem wielkiego sukcesu, także sportowego. Ugruntował sobie pewną pozycję w najwspanialszej lidze świata i należī mu się za to szacunek. Koszykówka europejska różni się od NBA w wielu aspektach i atuty Marcina nie zawsze przystają do wymagań w Europie. Ale to nie Jego problem. W mojej ocenie błędem było natomiast nie powołanie Maćka Lampego ale to była decyzja trenera- widać nie przystawał do koncepcji na grę. Ja uważam, że nie stać nas na rezygnację z usług zawodnika takiej klasy.
Jeśli drużyna gra lepiej bez Gortata, to znaczy, że zawracanie mu głowy kolejnymi powołaniami nie ma sensu i należy dać szansę gry innym. Zamiast tego mamy kozła ofiarnego i wg mnie niesłusznie wyżywamy się na Gortacie, bo on sam się do grania nie wystawia...

Jak wspomina Pan swoje lata w kadrze ?
Moją karierę reprezentacyjną wspominam bardzo dobrze, bo uwielbiałem grać z orzełkiem na piersi. Lata dziewięćdziesiąte były dla reprezentacji udane i choć nie zdobywaliśmy medali to sportowo mieliśmy kontakt z czołówką europejską i nie należy przy tym zapominać, że w ME grało znacznie mniej drużyn, w Rzymie tylko 8 drużyn, a w Barcelonie chyba 16! Nie udało się nam zdobyć medalu, czy awansować do mistrzostw świata co pozostaje moim niespełnionym marzeniem w kontekście występów reprezentacyjnych.
W swojej karierze doszedł Pan bardzo daleko . Co było kluczem do takiego sukcesu ?
Moje pokolenie było ostatnim szkolonym w starym systemie przed zmianami gospodarczymi i społecznymi w 89 roku. System opierał się na szkoleniu przez kluby ekstraklasowe i obejmował znacznie szerszą grupę młodzieży. Nie musiałem w młodości grać w III czy II lidze, bo zawodnicy z talentem byli prawidłowo selekcjonowani i wrzucani na głęboką wodę- do zespołów ekstraklasowych. To stymulowało nasz rozwój i z tego systemu mieliśmy wymierny pożytek.
Miałem dużo szczęścia na początku swojego grania a w późniejszych latach to już praca, praca i praca i choć nie zawsze wszystko układało się po mojej myśli to miałem dużo szczęścia do trenerów i do klubów w których grałem.
Czy Pan kiedykolwiek zwątpił w swoje umiejętności i był tak blisko temu, aby zrezygnować ?
Chwil zwątpienia było wiele, na szczęście miałem wsparcie najbliższych, przede wszystkim żony, którzy potrafili szybko wybijać z głowy smutki i rozterki ;-) Tak na marginesie, to z moich obserwacji wynika, że ułożone życie osobiste jest bardzo ważnym elementem udanej kariery sportowej.
Który zespół według pana ma największe szanse na zwycięstwo w EuroBaskecie ?
Moimi faworytami są Francuzi, a w finale chciałbym zobaczyć ich mecz z Serbami.
Pozdrawiam! AW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz