wtorek, 28 stycznia 2014

Kolejne problemy w Zgorzelcu. Kulig i Taylor zawieszeni?

Szefowie PGE Turowa Zgorzelec mają kolejny problem. Po tzw. aferze kolanowej tym razem doszło do złamania przepisów antydopingowych przez Damiana Kuliga i Tony'ego Taylora. Oprócz sportowców problemy dotyczą fizjoterapeuty Macieja Żmijewskiego.

Groźba kary pojawiła się po upublicznieniu w internecie anonimowego filmu, na którym Żmijewski wykonuje infuzję dożylną obu graczom. Zgodnie z przepisami antydopingowymi to zabroniona metoda, chyba że objętość podawanego płynu nie przekracza 50 ml lub zawodnik uzyskał zgodę Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Nic takiego nie miało miejsca i w tej sytuacji nie ma znaczenia, czy podawana substancja należała do grona niedozwolonych.
– Według naszej oceny objętość pojemników przekracza 50 ml. Trzeba liczyć się z tym, że grozi im kara do dwóch lat zawieszenia – mówi dyrektor biura Komisji Michał Rynkowski. – Patrząc przez pryzmat przepisów antydopingowych na stosowanie infuzji musieliby mieć naszą zgodę. Zawodnik powinien zwrócić się do nas o pozwolenie na zastosowanie metody niedozwolonej, chyba że mamy do czynienia z nagłą sytuacją, ale wtedy należy wysłać dokumentacje medyczną i wniosek o wyłączenie – dodaje.
Jaka kara może spotkać koszykarzy? Ta najbardziej dotkliwa, mówi nawet dwuletniej przerwie od koszykówki, choć to wersja mało prawdopodobna. Ewentualne zawieszenie będzie obowiązywało albo od dnia przeprowadzenia infuzji albo od dnia wydania wyroku. Bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja, bo stwierdzenie, kiedy nastąpiło złamanie przepisów będzie trudne. Według informacji Przeglądu Sportowego sytuacja na filmie miała miejsce dzień po powrocie z jednego z meczów wyjazdowych, gdy w zespole doszło do zatrucia pokarmowego. Infuzję przyjmowała większa liczba graczy, ale na filmie widać tylko dwóch.
– Powinniśmy byli złożyć dokument TUE (Therapeutic Use Exemption – przyp. red.), o czym w tym wypadku nie wiedziałem. Przepisy antydopingowe się zmieniają, ja tych TUE wysyłałem w przeszłości wiele. Niewiedza nie jest oczywiście usprawiedliwieniem. Biorę całą winę na siebie i jestem gotów wyjaśnić całą sprawę – mówi Żmijewski.
Co na to PLK? – Nasze przepisy antydopingowe są takie same, jak WADA, więc dostosujemy się do wyroku komisji. Współpracujemy z nią na bieżąco w tej sprawie – zapewnia prezes PLK Jacek Jakubowski.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Jordan Loveridge: Czułem, że to najlepszy krok w mojej karierze.

Co możesz powiedzieć o swoim ostatnim sezonie ? Jak go podsumowujesz ? Mój ostatni sezon w Göttingen był bardzo solidny. Zacząłem na pozyc...