niedziela, 20 kwietnia 2014

Warriors zwyciężają już w pierwszym meczu!

Rewelacyjnie pierwszą rundę tegorocznych Playoffs NBA otworzyli gracze Golden State Warriors, którzy już w pierwszym starcu pokonali wyżej notowanych Los Angeles Clippers.
 Dużo bardziej zmobilizowani do meczu przystąpili Los Angeles Clippers, którzy spotkanie otworzyli od prowadzenia 7-0. Niesamowicie zmotywowany od pierwszych minut był Blake Griffin. Silny skrzydłowy gospodarzy był bardzo aktywny zarówno w ataku, jak i w obronie. Natomiast Warriors starali się w znaczący sposób przyśpieszyć rozgrywanie swoich akcji w ataku, tym samym narzucając swoje tempo przeciwnikom. Jednak ich rywale nadal prezentowali niezwykle ekspresywną i fizyczną koszykówkę. Ale podopieczni Marka Jacksona rozsądnie wyczekali oraz wykorzystali sytuację, gdy w szeregi Clippers wdarł się chaos, co pozwoliło im na systematyczne odrabianie strat. Goście znacznie zagęścili pole trzech sekund, a w ataku świetnie dzielili się piłką. Tymczasem pierwszą kwartę niecodzienny trafieniem z własnej połowy zakończył Jamal Crawford, który tym samym zwiększył przewagę gospodarzy do stanu 29:24. 

Niestety niezbyt dobrze drugą kwartę rozpoczęli Clippers, bowiem błyskawicznie trzecie przewinienie osobiste złapał Blake Griffin, który ponownie powędrował na ławkę rezerwowych. Taka postać rzeczy znacznie sprzyjała gościom, którzy coraz śmielej poczynali sobie pod atakowanym koszem. Wytrwałość i nieustępliwość Warriors się opłaciła, ponieważ na ponad 6 minut przed końcem pierwszej połowy wyszli na pierwsze prowadzenie w tym meczu (34:33). A z minuty na minutę coraz lepiej radził sobie ich lider Stephen Curry, który miał już na swoim koncie 10 punktów. Tymczasem zespół Doc’a Riversa wcale nie zamierzał tak łatwo oddawać własnego parkietu. Poczynania swojej drużyny w znaczącym stopniu ożywił DeAndre Jordan, który był wręcz nie do zatrzymania pod oboma obręczami. Tym samym pojedynek dużo bardziej się wyrównał i był prowadzony w tempie punkt za punkt. Ostatecznie, po 24 minutach bardzo wyrównanej walki na tablicy wyników w hali Staples Center w Los Angeles widniał wynik 52:52. 
 
Bardzo pechowo drugą połowę rozpoczęli Golden State Warriors, bowiem piąte przewinienie złapał ich podstawowy skrzydłowy – Andre Igoudala, który dość nieoczekiwanie pojawił się na boisku w tej części gry. Jednak mimo to spotkanie nadal było niesamowicie wyrównane. A kibice zgromadzeni w hali mogli podziwiać efektowną wymianę ciosów. Świetnie dysponowani dystansowo byli: J.J. Redick oraz Klay Thompson,  których pojedynek strzelecki był ozdobą trzeciej odsłony meczu. Jednakże końcówka trzeciej kwarty zdecydowanie należała do gości. Zespół z Oakland w defensywie prezentował bardzo nieprzyjemną dla przeciwnika obronę strefową. Natomiast w ataku starali się grać kontrolowane i skrajnie zespołowe akcje. Taka taktyka przyniosła efekt, bowiem Wojownicy przed ostatnią kwartą prowadzili różnicą, aż 8 „oczek”. 
 
Początek czwartej kwarty podobnie jak końcówki trzeciej należał do ekipy przyjezdnej, która kontynuowała taktykę obraną wcześniej. W ich barwach szczególnie wyróżniali się Klay Thompson oraz David Lee, którzy w znaczącym stopniu odciążyli Stephena Curry od zdobywania punktów. Gdy wydawało się, że całkowitą kontrolę nad meczem mają Warriors, ponownie na parkiecie pojawił się Chris Paul. Rozgrywający Clippers znacznie przyśpieszył poczynani swojego zespołu i to głównie za jego sprawą obraz spotkania uległ zmianie. Gospodarze odrobili większość strat i na 3 minuty przed końcem przegrywali ledwie 100:99, co prognozowało nie lada emocje do ostatnich sekund. Jednak wtedy niesamowitym blokiem oraz równie efektowną „trójką” popisał się Harrison Barnes, który ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 
 
Ostatecznie o wyniku tego wyrównanego pojedynku zadecydowały szczegóły, a przełomowym momentem okazały się dwa celne rzuty osobiste Draymonda Greena na 24 sekundy przed końcem meczu. Warriors nie dali sobie wyrwać tak cennego prowadzenia. A w decydujących momentach w barwach Clippers zawiódł Chris Paul, który w dość prostej sytuacji stracił piłkę oraz przestrzelił dwa rzuty wolne.
Na przestrzeni całego spotkania drużyna Golden State Warriors prezentowała skrajnie zespołową koszykówkę i bardzo trudno jest wyróżnić pojedyncze jednostki. Najlepszym ich strzelcem okazał się Klay Thompson, który miał 22 punkty, 7 zbiórek oraz 5 asyst. Świetnie zaprezentował się David Lee autor 20 punktów, 13 zbiórek, asystę i przechwyt. Jednym z kluczem do zwycięstwa był rezerwowy Harrison Barnes zdobywca 14 „oczek” oraz 8 zbiórek, asysty i bloku.
 
W Los Angeles Clippers pomimo fatalnej końcówki świetny mecz rozegrał Chris Paul, który uzbierał na swoim koncie 28 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek oraz 4 przechwyty. 22 „oczka” zdobył natomiast J.J. Redick. Kolejne double-double w postaci 11 punktów i 14 zbiórek zaliczył DeAndre Jordan, który miał w swoim dorobku również aż 5 bloków. 
 
 NBA Playoffs: Warriors zwyciężają już w pierwszym meczu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Jordan Loveridge: Czułem, że to najlepszy krok w mojej karierze.

Co możesz powiedzieć o swoim ostatnim sezonie ? Jak go podsumowujesz ? Mój ostatni sezon w Göttingen był bardzo solidny. Zacząłem na pozyc...